Kolektor płaski
Roztwór wodny glikolu, tzw. płyn solarny, to nośnik ciepła. Ta specjalna substancja, która nie zamarza przy temperaturach poniżej zera, jest tłoczona do kolektora przy pomocy pompy zamontowanej przy zasobniku. W kolektorze płyn ogrzewa się, a następnie wraca do zasobnika, oddając ciepło znajdującej się w nim wężownicy. Działanie całego układu kontroluje tzw. regulator solarny, którego zadanie polega na załączeniu pompy tłoczącej, jeśli temperatura glikolu jest o ok. 5-6 °C wyższa od temperatury wody znajdującej się w zasobniku. Co ważne, regulator solarny jest w pełni automatyczny, tj. odpowiednio zaprogramowany przez instalatora układu solarnego, nie wymaga dodatkowego nadzoru ze strony użytkowników.
Zbiornik solarny na ciepłą wodę użytkową jest wyposażony w dwie wężownice. Jeśli pracę instalacji solarnej uzupełnia kocioł na paliwo stałe, wówczas jest on podłączany do górnej wężownicy, a ciepło z kolektorów jest kierowane do dolnej wężownicy. Warto taki układ uzupełnić o grzałkę elektryczną, którą z kolei montuje się w połowie wysokości zasobnika. Jeśli zdarzy się tak, że woda nie będzie wystarczająco nagrzana przez solary np. w pochmurny dzień i nikt nie napali w piecu, to grzałka z powodzeniem dostarczy użytkownikom gorącą wodę. A kiedy mamy pewność, że znajdziemy czas na rozpalenie pieca, można grzałkę zwyczajnie wyłączyć.
Tak zbudowany układ, składający się z trzech źródeł ciepła, tj. instalacji solarnej, grzałki elektrycznej i pieca na paliwo stałe, sprawdza się idealnie i nie wymaga zastosowania żadnej dodatkowej automatyki. Przy wystarczającej ilości słońca, zbiornik jest w całości ogrzewany przez wężownicę dolną zasilaną przez kolektory słoneczne, ciepła woda unosi się bowiem do góry. Gdy promieni słonecznych brak, wówczas to kocioł poprzez wężownicę górną ogrzeje ok. 35-50% zbiornika. Jeśli nikogo np. nie będzie w domu i kocioł nie zostanie rozpalony, to rolę pogrzewacza spełni grzałka elektryczna. Dla oszczędności można ją tak zaprogramować, aby dostarczała tylko ciepłej, a nie gorącej wody (termostat ustawiamy wówczas np. na 36 °C). Co istotne, jeśli w okresach słabego nasłonecznienia, kolektory nie będą w stanie same zagrzać wodę do akceptowalnej w kąpieli temperatury, tylko np. podgrzeją wodę raptem do 20 °C, to i tak przyczynią się do oszczędności. Grzałka elektryczna lub piec będą musiały w takiej sytuacji podgrzać wodę tylko o kilkanaście stopni, czyli zużyją dużo mniej energii.